Etykiety

2022-11-25

Jeszcze nie Mimoza-początek

 

 Wojna na Ukrainie wybuchła 24 lutego 2022 roku. 

Czułam w tedy strach , potem bezsilność i żal. Strach mnie sparaliżował, nie mogłam konstruktywnie myśleć. Siedzieliśmy przed telewizorem mając nadzieję, że ktoś powie iż to była pomyłka. Po trzech dniach oglądania i słuchania czułam, że mam wyprany mózg. Nie byłam w stanie samodzielnie myśleć. Chciałam zadzwonić do przyjaciół w Warszawie, ale bałam się. Swietłana na Ukrainie ma rodziców. Co z nimi? W końcu się przełamałam. Gdy zadzwoniłam, nie mogłam mówić płakałyśmy obydwie. Zadzwoniła komórka i ona poszła rozmawiać z rodzicami, a jej mąż opanowany wszystko mi opowiedział na spokojnie. Nie załagodziło to mojego serca, ale przespałam prawie całą noc. Rano wstałam i już wiedziałam. 

Trzeba działać. 

Nie wiedziałam jak, gdzie. ale chciałam coś robić. Uchodźcy napływali. Siadłam do komputera i jakoś tak wyszło. Na jednej grupie ludzie szukali tego co inni oddawali, a znaleźć się nie mogli. Zaczęłam łączyć ludzi i ich sprawy.  W tedy to się zaczęło.
Znalazłam dwie młode kobiety, które już pomagały uchodźcom z dziećmi w organizowaniu ubrań, jedzenia, lokali innych potrzebnych rzeczy. 
Pomyślałam ja pomogę im pomagać innym.
Już w tedy należałam do związku emerytów. Było tam też kilka fajnych dziewczyn , które też chciały pomagać.
Zadzwoniłam do Mart i Eweliny. Zorganizowałam zbiórkę ubrań, chemii, żywności, słodyczy i zabawek. Nasi wspaniali emeryci dzwonili do mnie i chcieli oddać swoje rzeczy konkretnej osobie, a nie na hałdy rzeczy. Wyszukiwałam nadal takie osoby i łączyłam pomoc z potrzebującymi.


Aż dostałam telefon od Ani Link z Niemiec . Dalszej rodziny mojego męża. W Niemczech zorganizowała pomoc dla potrzebujących uchodźców. Zbierała wszystko co byli chętni przynieść. Wszystko uprane, poprasowane. Chciała to przywieźć panu burmistrzowi, ale urząd przyjmował tylko nowe rzeczy. Nie mogła przecież wszystkiego odwołać, bo my tu naprawdę mieliśmy potrzebujących. 

Matki z dziećmi. Dzieci duże , małe i te które już tu się rodziły. Osoby starsze, chore . Przyjeżdżali z torebką i reklamówką . Wystraszeni bez języka w obce miejsce.


- Ciociu zrób coś - usłyszałam. Do dziś te słowa brzmią mi w uszach.

- Przywiozę ci rzeczy. Czy potrzebne? Jest tego bardzo dużo.

Wiedziałam musimy działać.
Kilka moich cudownych koleżanek, mój mąż i ja zakasaliśmy rękawy. Najpierw dzwoniłam, biegałam szukałam, aż znalazłam lokal na magazyn. Urząd cudownie zrobił szybki remoncik. Nie było wielkiej biurokracji, Każdy chciał pomóc. W ciągu tygodnia było posprzątane . Rzeczy mogły przyjechać. 






2022-11-24

Jak w życiu.

 Jak to w życiu bywa na swojej drodze spotykamy różnych ludzi dobrych i nie. Czułych i nie, ale też narcyzów , czy wyłudzaczy. 
 Czasem myślimy niech da mi spokój , ale niestety same myśli nie wystarczą.  Po prostu trzeba działać.
Nie wiem jak to się dzieje, ale jeśli w mojej głowie powstanie pomysł zrobienia czegoś dla dzieci lub seniorów, to tam na górze ktoś tak pociąga sznurkami, że wszystko moi się układa i szykuje do realizacji. Nie wiem dlaczego tak jest ale jest. 
Od kilkunastu m-cy twierdziłam , że seniorzy siedziby powinni mieć na parterze, ale niestety powstrawały nowe miejsca dla seniorów i co ? I pietro. Odsuwałam się pomału od tych co robili mnie w trąbę, Nie szanowali ale chętnie kożystali z moich pomysłów i probowali je wprowadzić w życie. Ale jak to u mnie w życiu jest moje pomysły nie działają beze mnie. 
Choćby sala komputerowa która stoi pusta. Komputery są , ale ludzi nie ma. Żalmi ściska serce, ale niestety ktoś podją inną decyzję niż była ustalona. 
Wiem, że w dzisiejszych czasach komputery są potrzebne. Nowocześni emeryci chcą posługiwać się telefonami, netem itp. Chcą zwiedzać, chcą się bawić. Tyle, że ludzie którzy dla nich coś robią nie pytają ich o zdanie , a potem są zdziwieni, że nie działa. Mi działa. Są chętne które ze mną działają. Zaczynałyśmy pomalutku , kameralnie a potem okazywało się , że był z rozmachemKtoś kiedyś mi powiedział. 
Tego się trzymam.

Nie chodzi mi o wyłudzenia pieniędzy ale o czas , myśli lub pomysły. Nie jesteśmy w stanie się od nich uwolnić. Oni po prostu są. Czasem wystarczy chwila , aby wiedzieć z kim ma się do czynienia, ale czasem trzeba m-cy czy lat aby się od nich uwolnić. w dzisiejszych czasach wcale nie jest to proste. Mamy telefony , fora społecznościowe, profile na fb i nie tylko. 

Myśl GLOBALNIE , działaj LOKALNIE. 

2022-11-06

Robię co lubię.

 Lubię pomagać. Zawsze lubiłam. Teraz mam swoje lata, widzę świat takim jaki jest i mogę zająć się pomaganiem. W życiu jednak cokolwiek byśmy robili potrzebni są nam inni ludzie . Dzięki nim nakręcamy się do tworzenia nowych rzeczy.  Organizowania czasu , aby ktoś chciał wyjść z domu i spędzić go w gronie innych. 

W taki sposób zrobiłam warsztaty z dekupagu dla seniorów. Są to już kolejne warsztaty dekupagu podstawowego, czyli: serwetka klej, lakier. Każdy uczestnik swoją pracę zabrał do domu. Świetnie spędzony czas.


Koleżeństwo czy przyjaźń.

 Niedawno wszystko szło prostymi torami, jednak ludzie którzy nas otaczają mają duży wpływ na to co robimy lub myślimy. 

Człowiek człowiekowi wilkiem 

Nie boli to jednak kiedy na takim człowieku nam nie zależy, lub jest nam obojętny. Życie daje nam różne lekcje i stawia naszej drodze osoby najpierw nam obce, ale z czasem koleżeństwo przeradza się w przyjaźń.

No właśnie kiedy jest jeszcze koleżeństwo, a kiedy przyjaźń. Nigdy nie umiałam tego rozgraniczyć. Każdy człowiek był dla mnie ważny. 

Teraz wiem kiedy jest przyjaźń, a kiedy koleżeństwo. 

Jak zdradzi cię koleżanka - wkurzysz się, ale przechodzisz nad tym do porządku dziennego. 

Jeśli jednak zdradzi cię przyjaciółka - to boli . Boli bardzo. Masz niemoc w sobie. Nie masz nawet siły by zrobić awanturę. Czujesz żal. 

A jak zostawi cię grono przyjaciół ,nie staną po twojej stronie, kiedy tego potrzebujesz. Wolą własny interes, własne ja. Boli nad wyraz. Czujesz się nie tylko oszukana ale opuszczona.

Niestety poznałam niedawno te uczucia :(