Nikt nas nie uczy jak być : kobietą, żoną , matką, babką, a teraz emerytką.
Musiałam w tym wszystkim odnaleźć siebie.
Teraz mam wpływ na ludzi, z którymi przebywam. Otaczam się takimi w których towarzystwie się dobrze czuję, których kocham , lubię, szanuję. Jeśli jest inaczej po prostu odchodzę.
Teraz jako emerytce jest mi już wszystko wolno. Nie muszę na siłę utrzymywać kontaktów, o które nie warto zabiegać, czy o takie, które są dla mnie energetycznym wampirem.
Teraz nie muszę dbać o układy, powiązania czy hierarchię zawodową. Po co kłamać i udawać, że coś jest białe, jak wszyscy wokoło widzą, że nie.
Po czasie widzę jak się myliłam. Emeryci nadal mają swoje uprzedzenia.
Tak bardzo mi przykro, że nie siadają do jednego wielkiego stołu, tylko do małych stolików. Nadal są podziały zawodowe mimo, że to już tylko emeryci.
Zawsze myślałam o sobie, że należę do osób szczerych. Mówiłam wprost o tym co widziałam. Traktowałam ludzi tak jak chciałam być traktowana. Szczerze.
Teraz z wiekiem nauczyłam się dyplomacji. Przyjmuję do wiadomości i tyle , albo aż tyle. Odkryłam, że najlepiej jest, nie widzieć i nie słyszeć. Jest to łatwe jeśli nie dotyczy to mojej osoby, a co jeśli dotyczy to mnie?
Po prostu oddycham. Skupiam myśli na przyjemnych wspomnieniach. Przywołuję w pamięci piękne miejsca.
Może dlatego , że staram się słuchać, a nie tylko mówić, grono moich bliskich znajomych się powiększyło. Przyjaciele mnie nie opuścili, odnowiłam stare przyjaźnie.
Moje przemyślenia.
Teraz w/g mnie wszyscy są równi. Teraz to emeryci.
Jak bardzo się myliłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz